Siedziałam nad jeziorem czekając na Flown'a. Chciałam się z nim spotkać,ponieważ termin mojego wyjazdu był coraz bliższy. Chciałam spędzić ostatnie chwile z nim.Kocham go i nie chce go stracić.Jeszcze jednym problemem który naraża moje życie są przymusowe i z własnego życzenia wizje.Nie wiem co się dzieje,ale jasne jest dla mnie to,że kiedy widzę przyszłość,to coś nie chce abym ją ujrzała i odbiera mi przez to zmysły.
Lecz nie mam zamiaru się dziś nim przejmować.To ma być najpiękniejszy wieczór przed wyjazdem,może nawet najpiękniejszy wieczór mojego życia.
Uważnie przyglądałam się mojemu odbiciu,które deformowało się kiedy dotykałam tafli wody łapą.
Po chwili z za moich pleców wyłonił się pocałunek.To był Flown.
-Miło cię widzieć.-powiedziałam z uśmiechem
-Słyszałem,że po jutrze wyjeżdżasz.-posmutniał
-Nie mówmy o tym-wtuliłam się w niego
-A kiedy o tym porozmawiamy? Ifus ty po jutrze wyjeżdżasz i to nie na dwa dni.
-Wiem przepraszam.Zrobiłabym wszystko aby nie jechać,ale muszę,rozumiesz,muszę.
-Ja nie jestem za.Oni poczekają,a z tobą,z twoim zdrowiem jest coraz gorzej.
-Jestem zobowiązana,nie mogę się wycofać.
Zapadła bolesna cisza.Nikt z nas nie wiedział co powiedzieć, ja go kocham i on mnie kocha.
Jesteśmy szczęśliwi,ale nie możemy się sobą nacieszyć. Po rozwiązaniu wszystkich problemów wyjeżdżam.
Może na bardzo długo.
(Flown?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz