sobota, 18 stycznia 2014

od Bloodspill'a do Electry

Łaziłem nerwowo po jaskini. W te i ws powrotem,w te i ws powrotem.To naprawdę zaczynało być denerwujące! Kulturalnie czekałem w jaskini aż przyjdzie wieczór,aż oni skończą już się tam lizać.Miałem dość czekania.Mieli wystarczająco dużo czasu na obściskiwanie się.
 Pewnym krokiem skierowałem się w stronę jaskini Electry. W połowie drogi nerwy puściły.Postanowiłem dać im jeszcze chwile.Zmieniłem się w człowieka. Usiadłem na jakimś głazie i zacząłem rozmyślać.
Myśli te byłoby niepokojące. "Dlaczego się łudzisz?!" Kpił ze mnie głos w mojej głowie.
-"Co ty możesz wiedzieć!"
-"Wiem wystarczająco dużo.Zakochałeś się!"
-"Wcale nie"-zaprzeczałem w swojej głowie-"Niczego od niej nie chce.Ona jest z nim szczęśliwa.Szczęśliwa  Rozumiesz?!"-w mojej głowie nastała niepokojąca cisza. Wzbudzająca refleksje nad moją osobą.

 Po chwili zastanowień,pytań.Wstałem ,zamieniłem się w wilka i poszedłem do ich jaskini.Moje uczucia ukryłem głęboko,głęboko w sobie,nie w sercu,ponieważ nie jestem pewny czy je mam.
 Stanąłem w wejściu jaskini.Ujrzałem całująca się Electre z jej "amorkiem".Chrząknąłem znaczącą oznajmiając przy tym ich swoją obecnością.
 Lecz oni nie przestali. Electra mnie nie widziała ,ponieważ zwrócona była do mnie plecami.Tylko on mnie widział .Spojrzał na mnie tryumfalnie i jeszcze bardziej zaczęli się ,no ten...  Robił mi to na przekór,ale nie spodziewał się tego,że do nich podejdę i zakończę tą romantyczną scenkę.
 Electra nie robiła  z tego wielkiego halo,ale on.
-Okay ,koniec tego.-rozdzieliłem ich
-O co ci chodzi?! Niczego mi nie zabronisz! Ona jest moja!- zaczął wrzeszczeć,a Electra zaczęła go uspokajać.
-Ej,uspokój się nic się nie dzieje.Powiedział,że przyjdzie przyszedł.- mówiła cicho
-Ona nie jest na twojej własności.Ma własny wybór.Nie traktuj jej jak rzecz.-powiedziałem spokojnie i pewnie ,opierając się o ścianę jaskini
-Wiem,ze ma własny wybór!-krzyczał. Widać było ,że nie był w humorze. Uniosłem jedną brew i ziewnąłem.Już miał się na mnie rzucać ,kiedy zatrzymała go Electra.
-Uspokój się!-widać było,że była już zmęczona jego zazdrością-Wyjdź.-powiedziała spokojnie
-Ale?
-Zayn,wyjdź.-powiedziała nadal spokojnie
On posłusznie opuścił jaskinie.
-Zazdrośnik-przewróciłem oczami
Ona zdenerwowana podeszła do mnie.Spojrzała mi prosto w oczy i powiedziała
-Lepiej już nic nie mów-powiedziała przez zęby
-Spokojnie.Jedyną osobą ,która może krzywdzić jestem ja.-powiedziałem pewnie,a ona powoli się odsunęła
-Nie martw się będzie dobrze.Z początku będzie cię drażnić jak będę chrapać,ale później się przyzwyczaisz.- zaśmiałem się
Electra zrobiła duże oczy.
-To żart? Nie będziesz ze mną spał.
-Nie przyszło mi to do głowy.-powiedziałem ze sztucznym przejęciem-Będę spał obok-poruszyłem brwiami.

Rozłożyłem sobie koc,a następnie się na niego rzuciłem.
-No to opowiadaj.
-Co?!-zapytała
-Co kol wiek.Przed snem muszę usłyszeć bajeczkę.-zachichotałem


(Electra?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz