czwartek, 14 listopada 2013

Od Yesu C.D. Denis'a


Zaczęliśmy się obrzucać tonami liśćmi. Mieniły się żółcią, czerwienią, brązem, zielenią i pomarończowym! Ubawiłam się po wszystkie czasy. Najwięcej to ja go obrzuciłam turami liści. Jak się wygrzebał to znowu musiał. Jednak zdążył pare razy mnie obrzucić. Ze śmiechu zaczął brzuch mnie boleć.
-Koniec!!!-powiedziałam śmiejąc się.
-Dlaczego?-zapytałam roześmiany.
-Brzuch mnie boli od śmiechu.
-Aha no dobra. To co dalej będziemy robić?-zadumał się basior.
-Hmm... zjemy coś !- wykrzyknęłam i znowu zaczęłam się śmiać.
(Denis? Radocha to radocha )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz