Chciałam porozmawiać z Bezimiennym,ale w mojej jaskini żadne słowo nie było bezpieczne.
Postanowiłam więc,że pójdziemy do zakazanego lasu.
-No chodź-machnęłam głową
A on tylko przewrócił oczami.Widać było,że był zmęczony tym łażeniem.
Kiedy byliśmy na miejscu usiedliśmy pod drzewem. Zaczęliśmy rozmawiać o jego ojcu.W jaki sposób można go pokonać.W pewnym momencie usłyszałam coś nie po kojącego.Wstałam gotowa do obrony,ale to nie był atak...
Poczułam straaaszny ból,oczy zaczeły mi lśnić.Z bólu padłam na ziemie.Wiedziałam w tamtym momencie o co chodzi.Roksi przyjęła moc... Dlaczego to poczułam? ponieważ jak ona posiadam najsilniejszą moc
z wszystkich,ja posiadam nawet dwie.Co mnie jeszcze zdziwiło? że Bezimienny updł w tym samym momencie co ja.
-Nie jest zaciekawię -odparł
-Nie żartuj poczułeś to co ja?-zapytałam
-Tak,ale ten ból był mniejszy niż ten kiedy ty nakładałaś amulet.-powiedział
-wiesz na swój sposób jesteś nawet miły-uśmiechnęłam się-ale to tematu skoro poczułaś to co ja to czyli... masz w sobie jedną z najsilniejszych mocy...
-no a ty myślałaś,że jestem jakiś przeciętny?
-...-zaczęłam gwizdać i rozglądać się
-serio?-zapytał
-tak,ale już zmieniam zdanie,a wgl jaką masz moc?
-jestem..a nie ważne
-oj mow!
-Nie mogę
-Dlaczego?
Zakrył mi pysk-zrozum nie mogę nawet tu nie mogę ci nic powiedzieć ty lepiej też nic nie mów...-odparł
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz