Poleżałam chwile odpoczęłam. Popatrzyłam zaczepnie na Kazana leżącego na
kanapie. Położyłam się obok kanapy na plecach i zaczęłam zaczepiać
basiora za łapę która wystawała mu z poza kanapy.
- Coo będziemy dzisiaj robić?
- A co byś chciała?
- Chciała bym żebyś coś zaproponował- powiedziała nadal szturchając go w łapę ( co o dziwo wcale go nie zdenerwowało)
- Noo dobrzee- zaczął niepewnie- to chodź- mówił powoli, ale wcale nie wstawał. Zerwałam się i wskoczyłam na kanapę.
- No gdzie mnie porwiesz?!- zapytałam ochoczo, stojąc na sofie. Kazan
podciął mi łapy i wywróciłam się wpadając na niego. Zaśmiał się.
Kazan?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz