poniedziałek, 18 listopada 2013

od Valixy

Spoważniałam,ale nie zmieniłam swojej decyzji.
-Zajmę się nim-lekko pchnęłam go na ziemię-No chodź!-chwyciłam go za kark i wyprowadziłam z jaskini.
Roksi nie odezwała się słowem.Kiedy byliśmy już poza jaskinią puściłam go i szłam przed siebie.
-No co nie idziesz? Chodź! Porozmawiajmy nie chce cię zabić-uśmiechnęłam się,zatrzymałam-No to jak?
Basior ruszył się i podbiegł do mnie.
-Wiesz może niedługo zapomni...moim zdaniem skoro po tych bodajże kilku latach przypomniała sobie o jej śmierci to zapomni,przecież chyba wie ,że w ten sposób nie przewróci jej życia.Lecz na razie  trzymaj się mnie,nie wiadomo co może się zdarzyć...
-Jeśli bym chciał mógłbym ją tam roznieść
-Własnie nie rozumiem dlaczego dajesz tak sobą pomiatać. Przecież jesteś synem najwyższego i najsilniejszego czarnego charakteru.-zmrużyłam oczy
-Po pierwsze co z tego.No dobra mam po nim wiele mocy i nauczyłem się wiele sztuczek ,ale wiem kiedy je wykorzystać w takich bzdetach mi ich szkoda.A tobie daje się pomiatać jedynie dlatego,że tylko ty możesz zniszczyć mojego ojca widziałem wasze bitwy i walki .Z moją pomocą i wiedzą o nim stawimy mu czoło..
-Sama dam sobie radę
-No dobrze ,ale uda ci się to tylko wtedy kiedy nauczysz się w prawdziwym znaczeniu używać swoich mocy i umiejętności noi różne blablabla...
-Śmieszny jesteś,ale nie ważne dlaczego zabiłeś ta jakąś Golden...?
-Wiesz to jest skomplikowane.-odparł
-Hah...chętnie posłucham
-Może kiedy indziej-poruszył uchem to znak,że ktoś nas śledzi...Zamknęłam oczy i wsłuchałam się
 w otoczenie.
-Nie groźne,ale ok kiedy indziej,na pewno będziemy mieli czas-uśmiechnęłam się ironicznie
-Wiesz,ze może tą sprawą zająć się rada?-zapytałam
-Tą z Golden?
-Tak,mogą wydalić cię z watahy
-Nie mogą
-Dlaczego jesteś taki pewny?
-Może to z pochodzenia,może z twojej obecności,a może
 z tego ,że posiadam całą armie cienia i demonów do dyspozycji,lub,że mam zdolności zabójcze podobne jak ojciec...
_jesteś do mnie trochę podobny,a zarazem wcale...Najbardziej dziwi mnie to,że jesteś ojcem mojego arcywroga,a mamy wiele wspólnego-uniosłam jedną brew-może powiesz,że to ironia losu?

(Bezimienny?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz