siedziałam w jaskini, czekałam... sama nie wiem na co, byłam zmęczona...Nawet nie zauwarzyłam kiedy oczy mi się zamknęły.Wybudził mnie głos, strasznie się przestraszyłam
-Roksi...?
Wyskoczyłam jak ze sprężyny, zauważyłam postać wilka... a ten wilk to Saccer!
-Saccer wystraszyłeś mnie!
-przepraszam kochanie[pocałował mnie]
-Nie chciałem cie budzić ale siedzę tu przy tobie dwie godziny... tak słodko spałaś
-Och to ja nawet nie spostrzegłam kiedy zasnęłam..
-ale Roksi musisz spać bo jak nie będziesz spała to nie będziesz miała siły.
-chodź!
Wyszłam na dwór niebo było usiane gwiazdami, było takie piękne...
-O spadająca gwiazda!
-pomyśl życzenie
Pomyślałam życzenie...nie mogę zdradzić jakie bo się nie spełni...
-i co pomyślałaś?
-nie mogę powiedzieć...
-aha dobra bo się niespełni?
-Kiwnęłam głową...
Wiał chłodny wiatr, było czuć w nim wilgoć i chłód już za niedługo zbliża się zima...Wtuliłam się w Saccera i położyłam głowę na jego ramieniu.
(Saccer?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz