-Och Kazan ,skarbie tęskniłam-rzuciłam się na jego policzki zostawiając warstwy szminki z mojego pyszczka.
-Odejdź ode mnie-odepchnął mnie lekko,tak jakby nie chciał mi mimo wszystko zrobić krzywdy.
-To już nie pamiętasz?-moje oczy zaczęły łzawić-Może to ci przypomni-wskazałam mu pierścionek z diamentem lśniącym na mojej łapie .On wytrzeszczył oczy.
-O nie...-szepnął pod nosem,ale ja wszystko słyszałam moją zaletą były rozwinięte doskonale zmysły
-Czyli jednak pamiętasz.Pamiętasz kiedy złożyłeś przysięgę? Przed alfami naszej starej watahy?
Przepowiednia mówi,że nie możesz związać się z żadną inną waderą niż ze mną-na moim pyszczku pojawił się złowrogi uśmieszek.Lecz po chwili się otrząsnęłam i posmutniałam
-Ja nigdy o tobie nie zapomniałam-non stop o nim myślałam strasznie go pragnęłam xD
-Nie to niemożliwe,myślałem...ale ja wcale cie nie kocham! -strasznie biegłą wzrokiem-Nie da się odwrócić przysięgi nie da się niczego zrobić?-był tak przejęty,że ledwo co się wypowiedział
-Bardzo mi przykro,ale to niemożliwe.-powiedziałam pewnie wpatrując się w jego oczy,a po chwili dodałam wbijając wzrok w ziemię-Jednak jest coś.Co możesz zrobić.Lecz to jest nie wykonalne.
-Co? Mów!
-Lepiej już żyć z przysięgą niż umrzeć!Przecież mnie kochasz-Moje oczy zalśniły i zaczęłam go hipnotyzować moją mocą .Po chwili zbliżyłam się do niego i namiętnie go pocałowałam na oczach Nekare,a Kazan niczemu się nie sprzeciwiał.Moja moc ma długo trwałą siłę,dopiero po miesiącu lub 2 tygodniach sama lub z czyjąś pomocą przestanie działać,ale nikt nie ma na nią większego wpływu ode mnie.
Kątem oka widziałam jak Nekare wbiega głęboko w las. Kazan szybko się otrząsnął i pobiegł za nią,ale moja moc była tak doskonała,że on nic nie pamiętał,a ona wie swoje ,bo wszystko widziała.
Ach...Kazan jest taki słodki nic się nie zmienił
(Kazan? Nekare?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz