Leciałam na grzbiecie Operah'a, jego śnieżne futro było mięciutkie i ciepłe. Zauważyłam że zbliżamy się do celu.
-Operah ląduj tam niedaleko wodospadu9wskazałam mu łapą)
-Dobrze, już się robi.
Wylądowaliśmy tu:
Gdy się rozejrzało było widać takie miejsca:
-No i jak ci się podoba Operah???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz