Otworzyłem oczy. Były całe czerwone i strasznie sie świeciły. Bez swoje
woli zamienilem sie w demona. Miałem wielkie smocze skrzydła, czarne
włosy w podobne ulozeniem to tych jakie ma Bloodspil tylko całe czarne i
3 m wzrostu
-Taaak nareszcie opetalem najsilniejszego magicznego wilka na świecie!! *MUAHAHAHAHAHA*
wtedy wyrosły mi wielkie kolce na grzbiecie. W głębi mojej duszy moja
normalna forma walczyła z Lucyferem, który jak na razie przegrywał.
Byłem pół demonem, więc moja dusza była czarna, a Lucjan jest
przyzwyczajony do światła poniewaz u niego w piekle jest dużo ognia.
Oczywiście rzucali moim ciałem gdy zadawalem ciosy. W końcu moje ciało
go wyplulo. Leżał w jaskini. Zmieniłem sie w normalną formę i zacząłem
wycierac język:
-Ile ty masz sierści?! Mógłbyś sie umyć od czasu do czasu.
-Nie!-skoczył na mnie, ale ja go odepchnalem. Wyrzucilem w górę na ok.50
m. Skoczylem na taka sama wysokość. Zaczęliśmy spadać. Trzymalem go za
brzuch. Moje łapy płonęły niebieskim ogniem. Zamierzałem wykorzystac
najsilniejsze zaklęcie mojego gatunku: krąg śmierci.
-ch-chyba nie zamierzasz--
-Koniec zabawy!!
Uderzylismy w ziemię. Wokół nas rozszedł sie 2 metrowy niebieski krag,
który rozniosl sie na 100 m wokół nas. Lucjan został wypędzony do
podziemia, przez rok nie będzie mógł wyjść na Ziemię. Byliśmy
bezpieczni. To zaklęcie bardzo mnie osłabiło. Miałem nadzieję, że nie
przyjdzie tu zaraz jakiś kolejny demon i nie zabije mnie. Jednak sie
myliłem. Przyleciał jakiś czarny cień, przeszyl mnie na wylot i zabił.
Lezalem na ziemi. Sweetie podbiegla do mnie:
-Ostry wstawaj!
Ostatkiem sił wydusilem:
-Sweetie, nie ma juz dla mnie ratunku, jestem przeklęty, nikt mi juź nie
pomoże. Nie marnuj swojej mocy na mnie to i tak nie pomoże. Pochowajcie
mnie w lesie. Tylko nie róbcie mi żadnych trumien ani nagrobków...a-ani
nie spalajcie! Może kiedyś znów o-o-ozyje...
Wyzionalem ducha.
(Sweetie)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz