-Sweetie chodz
-nie!
-proszę
-no dobra
czułem w niej demona,ale narazie był bezsilny
co kolwiek powiedziec
jakby moja obecność go odstraszała
pózniej zajrzałaem do ksiegi i to prawda on sie mnie boi,bo
jestem synem Fire
ktory potepił ich ród kilka lat temu
i przez to są przeklęci na wieki
i nie mogła nam sie sprzeciwic mi i mojemu tacie
ponieważ mam część jego krwi
Sweetie zaczeła płakać
podszedłem do niej i przytuliłem
zaczełem pocieszać
-jest i będzie dobrze
pokonamy go
postaram ci jakoś pomoc
on boi sie ognia ktory
stworzyl moj ojciec
a naszczescie tato mnie nauczył
Wytworzyłem okrąg z ognia
Sweetie poczuła sie owiele lepiej
ale Demon jescze jej nie opuscil
trzeba było czegoś więcej
i ja wiedzialem czego ale musialem poczekac aby te rzeczy zdobyc,znalezc
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz