Pytanie kompletnie mnie zaskoczyło, choć mogłam się go raczej spodziewać prędzej czy później.
-mam kogoś takiego... Nazywa się Oak Dust- zaczęłam dokładnie dobierając słowa, nie chciałam oszukiwać mojej towarzyszki -jest miłym wilkiem. Ja...chwilowo jednak nie mogę do niego wrócić.
-mogę spytać o powód?- pytanie zabrzmiało delikatnie ale czułam że wilczyca chce wiedzieć. Miała w końcu do tego prawo, jako dorosły pewnie martwiła się o mnie.
-Orhana, gdybyś została kiedyś w przeszłości bardzo skrzywdzona, ale nie to najbardziej by ci ciążyło, a to że z tego powodu bliskie Ci osoby cierpiały i to bardzo to...-wadera cierpliwie czekała na dalszą część-...gdybyś wiedziała że twój widok przypomina im o tym ciężkim okresie i nie daje zapomnieć ani tobie ani im..co byś wtedy zrobiła-zostałabyś czy odeszła? dając sobie i bliskim czas na wyblaknięcie wspomnień-
Przez chwilę wadera patrzyła na mnie dziwnie, pewnie nie spodziewała się po tak młodym szczeniaku takich przeżyć.
-to dość trudne pytanie. Na pewno poszłabym za głosem serca.
-jeśli masz dość mojego towarzystwa to zrozumiem,-weszłam jej w słowo- w końcu przebywanie z małym wilkiem to więcej obowiązku niż przyjemności... po za tym masz też swoje obowiązki w watasze.
-nic takiego nie powiedziałam Malutka- przerwała mi z ciepłym uśmiechem- po prostu chciałam wiedzieć czy gdzieś tam ktoś właśnie się o ciebie nie martwi- nie potrafiłam spojrzeć jej w oczy. Dla mnie samej trudnym było podjęcie decyzji o odejściu od Oaka a co dopiero dla niego, gdy tak nagle uciekłam bez słowa wyjaśnienia. Rozmowa ta dała mi dość sporo do myślenia. Wiedziałam że muszę porozmawiać z Dustam, ale jeszcze nie miałam na to dość siły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz