środa, 6 lipca 2016

Od Slasha c.d. Anielki

Wadera miała kolorowe futro i wydawała się jak na razie miła.
-Nie, nie zgubiłem się, ale jak chcesz to możesz mi pokazać jakieś ciekawe miejsca - odpowiedziałem. An się zgodziła i ruszyłem za nią.
"Co ty taki miły się zrobiłeś?" A ten to jak zwykle musi się szczegółów czepiać.
"A czy dla każdego muszę być od razy zwykłym zabójcą?"
"Nie musisz, ale nim jesteś..."
Wilczyca pokazała mi kilka miejsc. Zaczęło się ściemniać i zatrzymaliśmy się przy samotnym drzewku.
-Skoro żadne z nas nic dzisiaj nie upolowało, to pozwól, że zaraz wrócę - oznajmiłem, rozprostowałem skrzydła, które wcześniej nie były w ogóle widoczne i odleciałem. Ana wydawała się trochę zdziwiona. Po niedługim czasie wróciłem ze sporym dzikiem i podzieliłem się z waderą. Po skończonym posiłku trochę zleciało nam na rozmowie. W końcu zapadł zmierzch.
-Em...Slash? - zapytała, a ja odwróciłem pysk w jej stronę.
-Twoja łapa - mruknęła, a ja od razu na nią spojrzałem. Symbole zaczęły się świecić. Co jeszcze do tej pory mi się nie zdarzyło.
"Coś czuję, że niedługo odkryjesz właściwości swojej łapy." Spojrzałem na Araka, który pojawił się nagle na drzewie. Owinął się wokół gałęzi i zamknął oczy. Wygląda na to, że chyba dziś nie wrócimy do jaskini.
-Nie boisz się mnie? - zapytałem nagle wadery.
-Nie, a powinnam?
-Sama się przekonasz, jeżeli zechcesz. Twój umysł jest podatny na hipnozę i łatwo można przejąć nad nim kontrolę. Spokojnie, ja nie będę tego robił, bo na razie nie mam takiej potrzeby. Warto, żebyś nauczyła się bronić przed tym, aczkolwiek to nie jest łatwe, a teraz śpij spokojnie.
Zakryłem się skrzydłami, które utworzyły wręcz niezniszczalną barierę wokół mnie. Futro przybrało odcienie szarości. Można było mnie teraz łatwo pomylić z kamieniem, który leży przy drzewie.
<Anielka?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz