poniedziałek, 23 maja 2016

"Ostatnia walka" od Oak Dust do Minx i Avalon

Od dłuższej chwili błąkałem się po lesie. Sytuacja była beznadziejna.Co chwile poprawiałem bezwładnie leżące ciało Minx na moim grzbiecie, tak, żeby nie spadło. Bałem się spojrzeć za siebie 
i sprawdzić, czy Avalon drepce za mną.
Nie miałem najmniejszego pomysłu, gdzie mógłbym pójść. Musiałem zgubić tego zająca. Byłem wściekły i jednocześnie bezradny. Machnąłem wściekle głową, żeby pozbyć się wszelkich myśli 
i ruszyłem szaleńczym biegiem przed siebie. Rozglądałem się na wszystkie strony. Gdzieś musiała być jakaś wskazówka, jakikolwiek znak. Nawet nie zastanawiałem się gdzie kładę łapy. Bez oczu, czy 
z nimi i tak mogłem biec nawet nie patrząc przed siebie. Jednak takie myślenie prowadziło mnie do nikąd.
Potknąłem się. Poleciałem do przodu, prosto na pysk, a ciało wadery wylądowało tuż przede mną. Powoli otworzyłem oczy, spróbowałem złapać oddech i spojrzałem na nią. Już dłużej nie mogłem 
w sobie tego trzymać. Mimo woli poczułem jak łza spływa mi po pysku. Powoli toczy się w stronę ziemi.
Wstałem, podszedłem, po czym położyłem się tuż koło ciała. Powoli położyłem pysk na jej karku 
i podkuliłem ogon. Nie miałem siły walczyć z moimi własnymi myślami.
-Przepraszam...zawiodłem cię - jęknąłem i poddałem się mojej rozpaczy. Pierwsze łzy od tylu miesięcy. Nie było mi z tym tak dobrze. Tak samo ze świadomością, że już od dawna jestem zbędnym elementem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz