Po odejściu Amare było mi bardzo smutno. Zaprzyjaźniłam się z nią. Po
rozmowie z nią postanowiłam, że poznam Si bardziej i zdecyduję czy to
mój jedyny.
Poszłam, więc w jego ulubione miejsce, jednak nigdzie go nie było 😞 Czekałam 1h i nadal go nie było widać. Postanowiłam, że nie zostanę w tym miejscu tylko pójdę się przejść.
Szłam bardzo długo i zamyśliłam się... Dlaczego Si mnie zostawił? Gdzie on jest? Czy opuścił watahę? Na te pytania niestety nie znam odpowiedzi. Nagle wpadłam do jakiś krzaków. Zerknęłam zza krzewu
Poszłam, więc w jego ulubione miejsce, jednak nigdzie go nie było 😞 Czekałam 1h i nadal go nie było widać. Postanowiłam, że nie zostanę w tym miejscu tylko pójdę się przejść.
Szłam bardzo długo i zamyśliłam się... Dlaczego Si mnie zostawił? Gdzie on jest? Czy opuścił watahę? Na te pytania niestety nie znam odpowiedzi. Nagle wpadłam do jakiś krzaków. Zerknęłam zza krzewu
i zobaczyłam coś
dziwnego. Były to jakieś wilki, które na pewno nie należały do naszej
watahy. Bałam się. Nie wiedziałam czy wyjść, czy zostać. Niestety moje
niezdarstwo... Wypadłam na sam środek łąki. Wilki zaatakowały mnie.
Bałam się jeszcze bardziej, ale po jakimś czasie pomyślałam sobie... "
Przecież mam magiczne umiejętności, może ich użyję..." Od razu bez
zastanowienia rzuciłam zaklęcie - Wodne Tornado!! Z moich łap wyleciała
smuga wody i po chwili zamieniła się w wielkie tornado. Nieznane mi
wilki bardzo się wystraszyły. Niestety nie zorientowały się szybko i
pochłonęła je woda. Byłam z siebie dumna. Postanowiłam, że na dzisiaj
koniec wrażeń, więc zawołałam Amarettę. Jest to moja nowa towarzyszka i
przyjaciółka - prezent od Amare. Od razu przyleciała po mnie i poleciała
do domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz