Wczorajszy dzień był bardzo dziwny. To spotkanie z Amorem i... na dodatek ten przystojny Si.
Mogłam już wrócić do domu, więc szybko tam poszłam i położyłam się spać.
Następnego dnia obudziłam się wcześnie rano. Dzisiaj był mój kolejny dzień w " pracy ". Zjadłam śniadanie
Mogłam już wrócić do domu, więc szybko tam poszłam i położyłam się spać.
Następnego dnia obudziłam się wcześnie rano. Dzisiaj był mój kolejny dzień w " pracy ". Zjadłam śniadanie
(oczywiście jagody) i poszłam
odwiedzić moją przyjaciółkę syrenę. Dawno jej nie widziałam, właśnie
przez te zamieszania. Zanurkowałam i zaczęłam płynąć do rowu, tam ona
mieszkała. Kiedy tak płynęłam myślałam o tym co jej opowiem... No i
wreszcie, w oddali zobaczyłam Aquę ( tak ma na imię).
Podpłynęłam do niej i powiedziałam:
- Cześć, bardzo cię przepraszam, że w ogóle do ciebie nie zaglądałam.
- Nic się nie stało. Jak tam... - powiedziała wesoło.
Opowiedziałam jej o tym wydarzeniu jak spotkałam Amora i, że spotkałam bardzo przystojnego basiora Si.
Odpowiedziała mi:
- To co zrobiłaś było nie rozsądne. Teraz nie wiadomo co zrobi ci ten Amor... Łał, jak tam z tym Si? Nie mówiłaś mi przecież, że podoba ci się Denis?...
- No wiem, że to było okropne, ale to naprawdę nie byłam ja... Nie wiem co wtedy mnie opętało. A Si jest... no... bardzo miły, nawet Denis nie jest tak czuły jak on - odpowiedziałam.
Dalej już Aqua musiała płynąć, więc ja wyszłam z wody i pobiegłam do jaskini uzdrowicieli.
W jaskinii zauważyłam, że Roksi i para innych uzdrowicieli stoją przy " łóżku".
- No wreszcie jesteś. Mamy nagły wypadek - powiedziała poważnie Rosalie.
I pociągnęła mnie w swoją stronę. Na skale leżał wilk. Cały zakrwawiony, ledwo żywy. Roksi powiedziała, że nie jest stąd, ale znalazła go w lesie i zrobiło się jej jemu żal.
Przez godzinę próbowaliśmy go uratować, ale... umarł. Byłam zrozpaczona. Nie wiedziałam co ze sobą robić. Dlaczego go nie uratowałam? Rosalie powiedziała, że to nie moja wina i żebym poszła do Wodospadu Wątpliwości, tam na pewno będę mogła wykrzyczeć swoje zmartwienia i problemy. Słyszałam o tym miejscu. Postanowiłam tam iść.
Ciąg dalszy nastąpi...
Podpłynęłam do niej i powiedziałam:
- Cześć, bardzo cię przepraszam, że w ogóle do ciebie nie zaglądałam.
- Nic się nie stało. Jak tam... - powiedziała wesoło.
Opowiedziałam jej o tym wydarzeniu jak spotkałam Amora i, że spotkałam bardzo przystojnego basiora Si.
Odpowiedziała mi:
- To co zrobiłaś było nie rozsądne. Teraz nie wiadomo co zrobi ci ten Amor... Łał, jak tam z tym Si? Nie mówiłaś mi przecież, że podoba ci się Denis?...
- No wiem, że to było okropne, ale to naprawdę nie byłam ja... Nie wiem co wtedy mnie opętało. A Si jest... no... bardzo miły, nawet Denis nie jest tak czuły jak on - odpowiedziałam.
Dalej już Aqua musiała płynąć, więc ja wyszłam z wody i pobiegłam do jaskini uzdrowicieli.
W jaskinii zauważyłam, że Roksi i para innych uzdrowicieli stoją przy " łóżku".
- No wreszcie jesteś. Mamy nagły wypadek - powiedziała poważnie Rosalie.
I pociągnęła mnie w swoją stronę. Na skale leżał wilk. Cały zakrwawiony, ledwo żywy. Roksi powiedziała, że nie jest stąd, ale znalazła go w lesie i zrobiło się jej jemu żal.
Przez godzinę próbowaliśmy go uratować, ale... umarł. Byłam zrozpaczona. Nie wiedziałam co ze sobą robić. Dlaczego go nie uratowałam? Rosalie powiedziała, że to nie moja wina i żebym poszła do Wodospadu Wątpliwości, tam na pewno będę mogła wykrzyczeć swoje zmartwienia i problemy. Słyszałam o tym miejscu. Postanowiłam tam iść.
Ciąg dalszy nastąpi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz