środa, 16 marca 2016

Oak Dust C.D. Minx

Stałem chwilę nad waderą, po czym z niej zszedłem. Mimo, że oczu nie mam, rzadko na kogoś wpadam. Jednak nie przeszkadza mi to.
Otrzepałem się z śniegu i cicho wsłuchałem się w to co się dzieje na około. Nie w lesie panowała cisza. Powiem szczerze: nie dziwiło mnie to. Bardziej mnie zdziwiło, że zapach krwi, który leciał od wadery, był zapachem krwi ptaka. Mało znałem takich, którzy polowali na ptaki. Nie lubiłem ich. Jednak nic na to nie mogłem poradzić.
Nie chciałem się do niej odezwać. Po prostu siedziałem i ruszałem uszami na wszystkie strony. Nie wyczuwałem nikogo w pobliżu. Cicho wyczułem, że wadera nie jest zbyt szczęśliwa, zapewne z powodu tego, co właśnie się stało. Postanowiłem więc nie roztrząsać tematu.
-Następnym razem postaraj się trochę zwolnić - rzuciłem tylko spokojnie i kiwnąłem porozumiewawczo głową. Nie chciałem jej ani urazić, ani zagadywać. Pomyślałem, że krótka dobra rada wystarczy.
Cicho wstałem i odwróciłem się, żeby odejść. Bez przywitania i bez pożegnania. Szybciej się o wszystkim zapomni.

<Minx?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz