- Ciepły dziś dzień... Może w końcu uda mi się odnaleźć brata...
Mówiąc
to Sachmet wstała z rowu, w którym była uschnięta trawa i trochę ziemi.
Przetrwanie podczas jesieni nie jest łatwe, a co dopiero w zimę, kiedy
nie ma się nikogo z kim można by było dzielić wspólnie chwile i pomagać
sobie. Została sama, a z nią tylko cisza otaczająca wszystko dookoła i
wiatr, który krążył wokół niej jakby była jego jedyną przyjaciółką.
Chociaż wiedziała, że tak nie jest trzymała się przy tej teorii, żeby
nie oszaleć z samotności i braku kogokolwiek. Jedyne co spotykała po
drodze to źle nastawione wilki, niedźwiedzie, lisy i pustka. Pustka i
nic więcej. Kilka drzew, jeziora, dwunożni a wraz z nimi ich psy.
Potężne psy i wygłodzona, zmęczona Sach. No to nie mogło się udać... To
nawet nie miało najmniejszej szansy... I to kilka razy z rzędu... Ale
jednak się udało.
- Dobra... nie owijając dłużej w bawełnę... -
Podeszła do jeziora i napiła się wody. - Muszę znaleźć jakieś jedzenie
bo długo nie wytrzymam...
Postanowiła, że wyruszy na północ.
Po drodze nie spotkała nic wielkiego. Raz udało jej się upolować zająca.
Szkoda, że tylko jego, ale to lepsze niż nic. I nagle...
-
AU! - krzyknęła Sachmet. Teraz nie była już samotna. Chociaż w takiej
sytuacji wolałaby chyba jednak, żeby tak było. Obcy wilk przycisnął ją
do ziemi.
- Kim jesteś? - spytał nieznajomy wilk.
- Kim ja jestem? To ja powinnam się dowiedzieć kim jesteś Ty! Tak po prostu na mnie wpadasz!
- Nie tak po prostu. Wiesz gdzie jesteś? Na terenie Watahy Wilków Dobra.
- Skąd miałam niby wiedzieć?
- Masz węch. Dałabyś radę wyczuć inne wilki. A może tak nie jest? - odpowiedział ironicznie wilk.
-
Ja... nie będę Ci mówić o mnie. Niech wystarczy Ci to, że mam na imię
Sachmet. Mogę już wstać? Możesz ze mnie zejść? - Spytała z równie
ironiczną miną.
Nieznajomy wilk zszedł z niej. Wypytywał o
jeszcze kilka rzeczy, ale o niczym mu nie mówiła. Widać było, że jest
wygłodzona i zmęczona. Szuka kogoś żeby jej pomógł. Miała nadzieję, że
nie było tego po niej widać a równocześnie dało się to po niej poznać.
- Dowiem się w końcu kim jesteś? - z lekkim uśmieszkiem spytała.
<Ktoś może chce to ze mną ciągnąć?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz