czwartek, 14 stycznia 2016

Od Sachmet, CD. Viper'a

- A kimże jesteś, o zacny basiorze? - Powiedziałam tak jakoś równie podniośle.
- Jestem Viper, piękności. - Pomyślałam, że ma trochę nierówno z głową, ale bądź co bądź, przystojny i wychowany z niego wilk. A przynajmniej takie sprawiał pierwsze wrażenie.
Patrzyłam na niego z oschłą miną. Moje pięknie niebieskie oczy lśniły w blasku zachodzącego słońca. Dlaczego nie dać by mu szansy? Zobaczymy, to nie ja jestem wygłodzona tylko on. Odsunęłam się więc na drugi koniec zwierzęcia żeby dać miejsce nieznajomemu. Obserwowałam go kątem oka w tym samym czasie podgryzając udo jelenia. Viper ruszył i przystanął obok mnie. Schylił się, puścił mi oczko i zaczął jeść padlinę. Zrobiłam się lekko czerwona więc odwróciłam lekko głowę tak, żeby tego nie zauważył. Po oblizaniu wszystkich kości i dogryzieniu każdego dobrego kawałka mięsa usiedliśmy kilka metrów od siebie. Teraz obydwoje byliśmy najedzeni, więc miał większe szanse gdyby chciałby mi coś zrobić. On jednak tylko mierzył mnie całą wzrokiem. Od uszu po ogon.
- Co tak patrzysz? - zapytałam robiąc zdziwioną minę, ale na pyszczku miałam lekki uśmieszek.
- Nie wiem jak się zwiesz.
- Sachmet. Tak samo jak egipska bogini wojny i zemsty - powiedziałam z radością. Lubiłam kiedy moje imię było z nią kojarzone.
- No, no, ciekawie. - Basior zrobił obojętną minę i spojrzał w górę, jakby go to o co nie pytał (skąd pochodzi to imię) nie interesowało.


(Viper? Chciałbyś to ze mną ciągnąć? xd)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz