czwartek, 7 stycznia 2016

Od Sachmet, CD. Diany

- Tak. Masz rację. Jednak może trzeba by to zbadać. Chociażby ze względu na bezpieczeństwo watahy. Jutro z rana pójdziemy tam i ogarniemy to wszystko. Jeżeli... będziesz chciała. - Zaproponowałam.
Diana spojrzała na mnie i kiwnęła głową. Obie położyłyśmy się, a jako, iż było zimno... wręcz mroźno... leżałyśmy blisko siebie. Niby sierść i powinno być ciepło, a jednak nie. Miałam do niej jakieś tam zaufanie pomimo, że znałyśmy się kilka godzin. Jednak leżałyśmy na tyle blisko, że czułam się lekko niezręcznie. Minęło kilka minut. Nie mogłam zasnąć. Może to ze względu na to co się wydarzyło? Może ze względu, że leżałam tak blisko? Albo po prostu przez mróz. Spojrzałam się na nią. "Ta to ma dobrze..." Czemu? Ona już spała.
- Dobrze, że Cię nie zauważyli... nie ze względu na to, że potem wataha mogłaby zginąć... znaczy... O Jezu... to też, ale... jesteś pierwszą osobą, która na mojej drodze przyjęła mnie a nie odrzuciła i ciężko było by mi Cię stracić... - powiedziałam to prosto od serca. Wiedziałam, że śpi... jednak miałam wrażenie, iż coś tam usłyszała. Nie żałowałam.
Rano Diana wstała pierwsza. Nie czekała aż się obudzę, tylko obudziła mnie od razu kiedy sama to zrobiła. Wyszłyśmy coś upolować. Jako, że jestem tropicielem to jednak zrobiłam to sama i poszłam zapolować. Następnym razem ja będę czekać, a pójdzie Diana - tak się umówiłyśmy. Po jakimś czasie przybiegłam po nią. Czekała za mną przy mojej jaskini, ponieważ była bliżej miejsca, w którym polowałam. Wróciłyśmy do miejsca, w którym powinno czekać świeże mięso daniela. Nie po nic ryzykowałam walcząc z jeleniem, żeby teraz jedzenie w kilka sekund zniknęło! Otóż to... jedzenia nie było. Tylko... no dobra, super, był jeleń - nie ma jelenia. Ale w jaki sposób zniknął w minutę...? Dwie... sama nie wiem, ale tak szybko? Rozglądałyśmy się do okoła ale nic nie było widać poza drzewami i śniegiem. W końcu nastawiłyśmy uszu. I usłyszałyśmy to samo... ludzie!



Diana? Nie martw się... postarałam się jakoś to rozwinąć :'p

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz