Wracałyśmy na nasze tereny. Po drodze nie
odezwałyśmy się na temat ludzi. W końcu do mojej głowy wpadły dwa
pytania. Postanowiłam, że zacznę najpierw od pytania jak się czuje.
- Aa... ten... jak się czujesz? Pewnie jesteś wystraszona i zmęczona, prawda? Albo głodna czy coś? - Zaczęłam.
- Zmęczona... no może trochę. Głodna nie, bo zdążyłam upolować królika i go zjeść. Zapomniałaś? - szła patrząc w ziemię.
- Ah... no tak, sorki. Uwielbiam moją pamięć na 5 sekund... To co... do watahy czy jaskini odpocząć i przeanalizować?
- Może to drugie?
- Mi pasuje. - Odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do niej. Tym razem poszłyśmy do jej jaskini.
Była
większa i przytulniejsza. Dotrzymywałyśmy sobie towarzystwa przez
kolejne kilka minut. Ona chwilę się zdrzemnęła a ja pilnowałam. Kiedy
się obudziła dałam jej chwilę i w końcu spytałam:
- Hmm...
Diana, nie wiesz może co upolowali? Wilka, daniela czy coś innego...? Bo
jeśli to jakiś wilk, to powinniśmy się obawiać najgorszego. - Spytałam
niepewnie. Niby normalne pytanie ale tak jakoś dziwnie mi po tym było.
-
Chociaż zawsze mogę stąd odejść i udawać, że o niczym nie wiem...
Jednak to byłoby nieludzkie, więc raczej odpuszczę sobie takiej
możliwości. - Powiedziałam cicho do siebie samej. Miałam wrażenie, że
ona jednak to usłyszała bo zaczęła się na mnie dziwnie patrzeć.
Prawdopodobnie znowu coś spaprałam.
Diana?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz