Obudziłam się. Promienie słoneczne dotarły do mojej jaskinii
oświetlając wnętrze. Przetarłam oczy i poleżałam jeszcze chwilkę, poczym
wstałam. Wyskoczyłam zwinnie z jaskinii i pobiegłam na równiny aby
rozruszać moje kości. Codzienna rutyna. 'Zawsze trenuj, nie wiadomo co
mnie spotka' - pomyślałam i robiłam okrążenia z podskokami.
-
Hej, Akuma! - usłyszałam znajomy głos. Odwróciłam się w kierunku głosu.
Zobaczyłam waderę o ciemno-niebieskim kolorze futra. Nie potrafiłam
opisać tego koloru dokładniej, ale zawsze wydawał mi się niesamowicie
zimny.
- Cześć Touka! - odpowiedziałam przerywając mój poranny trening. Znalazłam się tuż przy niej używając długiego skoku.
-
Chcesz się ze mną ścigać? Dokończę swój poranny trening, a Ty przy
okazji lepiej poznasz zakamarki watahy. - zaproponowałam zerkając na
paronamę.
- W sumie, to czemu nie? - odpowiedziała Touka przyjmując pozycję.
Stanęłam tuż obok niej, gotowa do biegu.
-
Raz, dwa, trzy..Start! - odliczyłam i obie ruszyłyśmy jak dwa pioruny
przecinające dolinę. Przebierałam łapami najszybciej jak mogłam,
jednocześnie uważając na korzenie i patyki. Zaliczenie bliższego
spotkania z ziemią nie było moim marzeniem. Kątem oka zerknęłam na
Toukę. Syberia dużo jej nauczyła. Przecież mnie prześcignęła!
Nieco
przyśpieszyłam i przeskoczyłam pień. Dotarłyśmy do lasu, bo krajobraz
zmienił się na drzewa i krzaki. Zwinnie omijałam drzewa, a Touka radziła
sobie nie gorzej.
Nie patrzyłam nawet co jest na horyzoncie.
Najważniejsza była szybkość i zwinność. Wybiegłyśmy z lasu i jeszcze
chwilę przebierałyśmy łapami kiedy nagle zauważyłam czarne drzewa..
- Touka, STÓJ! - wrzasnęłam do wadery która prawie wbiegła w plątaninę przerażających drzew.
Zatrzymała się tuż przed wejściem do dziwnego lasu i spojrzała się na mnie pytająco.
-
To wygląda na Mroczny Las. Spójrz na te martwe drzewa. Atmosfera też
jest jakaś taka ciężka.. - powiedziałam węsząc po tak samo martwej
glebie.
- Możemy zobaczyć co tam jest. Nie zagłębimy się daleko. - zaproponowała pewna siebie Touka.
W sumie co mi szkodzi? Po chwili zastanowienie przytaknęłam i obie przekroczyłyśmy granicę.
Pierwsze
co zauważyłam to ciemność pomimo tego, że 'na zewnątrz' był dzień.
Drzewa starały się wyglądać na bardziej przerażające niż zwykle, a gry
cieni sprawnie potrafiłyby wystraszyć niejednego wilka.
-
Słyszałam coś o tym lesie. Podobno zamieszkują tutaj..złe istoty. -
rozglądnęłam się wokół. - Ale moja moc pozwoli na obronę przed nimi.
Byleby ta atmosfera nie zabiła nas pierwsza. - powiedziałam mierząc
wzrokiem drzewa.
- Zobacz, Akumo. Rzeka. - zauważyła Touka wskazując na coś, co przypominało rzekę. Podeszłyśmy bliżej i..
-
O mój Boże. - przyglądnęłam się uważnie tej rzece. To nie była woda,
lecz krew. Krew pomieszana ze szczątkami. Chciałam uwierzyć, że to były
szczątki zwierzyny.
- Obie doskonale wiemy, że to zwłoki wilków. - Touka wyrwała mnie z zamyślenia, zgadując moje myśli.
-
Myślę, że powinnyśmy stąd iść. - powiedziałam bacznie obserwując
okolicę. Touka już miała coś powiedzieć, kiedy usłyszałyśmy szelest za
nami. Natychmiastowo odwróciłyśmy się i zauważyłyśmy ślepia wpatrujące
się w nas.
- Dobra, jak bardzo mamy przerąbane? - spojrzałam
na Toukę i puściłam jej oczko, co było troche nieadekwatne do obecnej
sytuacji.
<Touka? :D >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz