niedziela, 1 listopada 2015

Od Ksame c.d. Diany

Silver obudził mnie strasznie rano i ku mojemu wielkiemu przerażeniu powiedział, że dziś wspinamy się na drzewa. Wyobraźcie sobie, o szóstej rano budzą Cię i i mówią, że będziesz się uczyć chińskiego. Nie do końca jeszcze przytomny poszedłem za Silverem do jesiennego lasu.
*W lesie*
Dobra wspiąłem się, ale półprzytomny Ksame nie wie, że z drzewa potem trzeba zejść. Właśnie odkryłem, że mam lęk wysokości. Uparłem się, że nie zejdę, albo Silver ewentualnie mnie zdejmie. Nagle zza pagórka wychyliły się różowe uszy. Wspiąłem się wyżej, by zobaczyć czy to Diana. Przednia połowa ciała przeważyła i zacząłem spadać. Diana zaczęła się śmiać. Czerwony ze wstydu usiadłem i czekałem na Silvera, co powie.
-Też chcesz poćwiczyć?
-Mogę...
-To chodź. Teraz będziemy biegać. 3, 2, 1... START!
W powietrze wzbił się tuman liści i piachu. Uciekliśmy mu. Nie to, żebym go nie lubił, ale nie lubię się uczyć. Po prostu. W momencie zahamowałem i zrobiłem fikołka. Diana zatrzymała się kilka metrów dalej.
(Diana? Awww liście :3)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz