-Koniec zabawy!- Ziemia pochłonęła jeszcze grupę złych dusz, a potem ryknęła i zeszła się. Wiatr zakręcił wokół mnie koło, rozwiewając sierść. Podniosłam łapy do góry i przyjrzałam się nim, chciałam wykonać ostateczny ruch, ale do mych uszu doszły wołania. Opuściłam łapy, spojrzałam przed siebie, tłumiąc w sobie śmiech i lekkie zniesmaczenie. Obróciłam się i pobiegłam w stronę jaskini.
-Rooksi!?- Wołania były coraz bliższe i roznosiły się echem.
-Już idę!- Zawołałam w odpowiedzi na pytanie.
Przyspieszyłam i ujrzałam sporą grupę przed jaskinią.
-Zróbcie przejście.-Wtargnęłam do jaskini i ujrzałam Raz'a, który był nieprzytomny.
-Coś z nim było nie tak.
-Kolejna ofiara?- Przyłożyłam mu łapy do głowy, a w tedy jego i me oczy zajaśniały. Widziałam jego spotkanie, po spotkaniu stał się inny, rządny krwi.Wyszłam z jego myśli, zrobiłam to tak szybko, że aż trzasną głową o ziemie. Zajrzałam na moją półkę z eliksirami, aż mój wzrok trafił na butelkę z napisem: remove umbra. Chwyciłam buteleczkę, otworzyłam pysk Raz'a i wlałam mu eliksir.Przyłożyłam łapy do jego oczu i wypowiedziałam zaklęcie.Musiałam oczyścić jego umysł, by zdjąć z niego cień mrocznego stworzenia.
-Prohibere somniare!- Uderzyłam go mocą.
-Teraz trzeba czekać, aż się obudzi, może mieć lekki zanik pamięci, ale dosłownie lekki, więc powinno być raczej wszystko w porządku.
-Pozostaje jeszcze sprawa Deucalionów.-Powiedziała Daiki.
-Same na pewno od tak by się nie przedarły się przez osłonę, zdarzały się pojedyncze przypadki, ale nie takie ilości. Ktoś musiał im pomóc i maczał w tym palce.
-Też tak myślę Merle.-Przeszła mnie zła myśl.- Mam tylko nadzieję, że nie będzie nas czekać coś gorszego.Na początek musimy jeszcze bardziej umocnić osłonę, a zwiadowcy, tropiciele i szpiedzy muszą być czujni i pomnożyć ilość zwiadów. Czujność przede wszystkim. Rozejrzałam się po wilkach, a potem spojrzałam na Raz'a, zaczął się ruszać i po woli otwierać oczy.
(Raz, Daiki, Canade i kto tam jeszcze)
Raz. ;)
OdpowiedzUsuńRaz. ;)
OdpowiedzUsuńNo ktoś, coś? ^^
OdpowiedzUsuńJą ale potem bo mi trochę weny brakuje
OdpowiedzUsuń