Poczułam przeszywający ból w łapie. Powoli otworzyłam oczy, byłam w
jaskini w dodatku nie sama. Jakaś wilczyca chodziła w tą i z powrotem
-O! Już wstałaś
Spojrzałam na nią podejrzliwie. Nigdy jej nie widziałam.
-Gdzie Merle?
- Kazała mi się tobą zająć, walczy, a ty jesteś w bardzo ciężkim
stanie.- wzięła do łapy jakąś kulkę- Żaden, normalny wilk by tego nie
przeżył
Spojrzałam na łapę. Bandaż na niej był pokrwawiony. Chciałam wstać, zamiast tego syknęłam z bólu.
-Spokojnie, nie możesz za szybko wstawać
-Instynkt mi mówi że stanie się coś złego....... Boję się o przyjaciół. Boję się o Merle, Roksi, Hane.....
-Powinnaś się położyć, ja muszę na chwilę wyjść po maść dla ciebie. Ty tu zostań,ok?
-......
Wadera nie znała mnie zbyt dobrze, dlatego moje milczenie uznała za zgodę i wyszła.
Rozejrzałam się po jaskini, był zachód słońca i wszędzie było czuć dym.
Nie mogłam tu zostać. Nie wiedziałam kto walczy. Na pewno ludzie mieli
przewagę jeśli były tylko trzy wilki. Zaciskając zęby wstałam i zaczęłam
szukać wyjścia. Dopiero teraz zobaczyłam jak jaskinia jest duża. Wybiegłam z jaskini kulejąc. Myślałam że jaskinia znajduje sie w
osadzie, jednak otaczał ją las. Usłyszałam szept:
-Katy? To ty?
Zaczęłam się rozglądać i zobaczyłam wilczyce
-Kim jesteś?
-Kejsi
Patrzyła na wszystko przerażonymi oczami.
- skąd się tu wzięłaś?
-Merle przybiegła i powiedziała o ludziach.....
- Taa.... gdzie oni są?
- Ponoć byłaś tam ale cie postrzelili
- i trochę pamięć ucierpiała
Pobiegłyśmy w stronę ludzi, łapa wciąż bardzo bolała. ,, Żaden, normalny
wilk by tego nie przeżył " ciągle myślałam o słowach wilczycy.
- to tu
Zobaczyłam jak mężczyzna uderza Merle. W środku gotowała się we mnie
złość. Poczułam nienawiść do ludzi. Nadarzyłam sierść, oczy zrobiły mi
się czerwone. Poczułam w sobie wielką moc i natychmiast zapomniałam o
bólu. Ruszyłam w stronę ludzi.
(Merle? Kejsi? I wszyscy inni?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz