-nie twoja wina?!To może jej?
-Ech, czemu wy babska takie jesteście, ja was już nie rozumiem!
-To zrozum!
-Ach te baby!Pewnie, siedź sobie tu i wyj
Powoli cała ta sytuacja zaczęła mnie przerastać, najlepiej gdy odejdę kawałek i się wyładuję.Tak, będzie najlepiej.Ona i tak mnie nie chce widzieć. Odwróciłem się i oddaliłem się kawałek.Słyszałem tylko za sobą zdenerwowany głos Kejsi z pochlipnięciami.
-Tylko na tyle cię stać?!
W tej chwili uderzyłem w leżący obok mnie głaz, które pękł i rozpadł się na proch.Później postąpiłem tak z kolejnym.Nagle odezwał się jakiś głos.
-Młody nie rozwalaj tyle tych stał bo zaraz będziemy tu mieć gruzowisko.
Odwróciłem się, a oparty o drzewo stał Elfrodo.
-A ty co tutaj robisz?
-Hmmm, usłyszałem przypadkiem twoją kłótnię
-no i co podsychujesz
-nie podsłuchuje, tylko trudno nie słyszeć, przechodząc twojego donośnego glosu
-no i?
-No i myślę, żeś se chłopie nagrabił, dwie panienki naraz wyrywać?
-wyrywać? ja nikogo nie wyrywam
-oj nie rozśmieszaj mnie, co same się do ciebie przyplątały
-no nie
-a widzisz!
-Ty nic nie wiesz!
-Wiem więcej niż ty. A teraz radzę rusz te swoje cztery litery, po drodze wykombinuj bukiecik i proszę ładnie przeprosić tamtą damę.
-Ty mnie nie pouczaj co mam robić.
-Już cie tu nie ma!Bo zaraz ci kopa na pospieszenie zasadzę!
Popatrzyłem żałośnie na Elfo i ruszyłem w stronę mojej załamanej damy.
-Pamiętaj, bierz półki gąrące
-Cicho siedź Elfik!
-Zapominasz się, jeszcze raz mnie tak nazwij to zobaczysz
-Idź wąchać filca
On wybuchną śmiechem i poszedł sobie obracając się jeszcze parę razy w moim kierunku.Wyczarowałem bukiet pachnących kwiatów i podszedłem do Kejsi.

-Przepraszam Kejsi, wiesz że jesteś dla mnie wszystkim
(Kejsi?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz