Właśnie
wracałam z biblioteki niosąc pełne torby książek.Jedną zaczęłam czytać
po drodze.Nie zwracałam na nic uwagi.Spike pilnował bym się
niepotknęła.W pewnej chwili zapytał:
-Twilight,czy tam nie biegnie Magnolia?-oderwałam się od czytania spoglądając we wskazanym kierunku.Przytaknęłam mówiąc: -Tak,tak...jasne. -Ale...ona jest jakaś dziwna.Twilight zrób coś.-wzruszyłam ramionami.Zaraz Spike krzyknął: -Twilight!Padnij!-dalej czytając położyłam się na ziemi.Nagle usłyszałam wielki huk.Natychmiast wypadłam z czytelniczego transu i spojrzałam w stronę gdzie poleciał dany obiekt przed którym miałam padnąć.To była Magnolia!Uwierzycie?Ja nie mogłam uwierzyć.Zawsze spokojna alfa teraz rozniuszona jak meksykański byk.Delikatnie podeszłam mając róg w pogotowiu.Zawsze mogłam się gdzieś teleportować by nie zostać obiektem wyżycia.Leżała niedaleko drzewa w które walnęła.Zaczęła się podnosić.Niebawem odwróciła się i spojrzała na mnie spuszczając uszy.Powiedziała: -Przepraszam Twilight.Dzisiaj jestem strasznie zabiagana i nie poznaje swoich. -Jasne,spoko.To ja sobie idę.-już chciałam odejść ale wtedy Magnnolia zatrzymała mnie.Zaczęła opowiadać że widziała podejrzanego wilka w lesie i chce abym go trochę pośledziła.Starałam się jej wytłumaczyć że to z powodu stresu ale ona się uparła.Miałam już jej serdecznie dość.W końcu dla świętego spokoju zgodziłam się lecz później tego pożałowałam.Odrobinę uspokojona alfa poszła w stronę lasu.Ja odetchnęłam cieżko.Spike zapytał: -Pójdziesz śledzić tego niby *tu cudzysłów manualny* wilka? -A mam jakieś inne wyjście? -No...nie.Nie masz żadnego.A kiedy zabierzesz się do tego? -Najpierw trzeba to zanieść do domu.Później znajdziemy jakąś książke o zwiadowcach i wyruszymy. -Po co Ci książka o zwiadowcach? -Oni są mistrzami śledzenia i zwiadów.Będziemy wiedzieć jak się kryć i tak dalej...Jak już muszę to zrobić to chcę zrobić to porządnie. -Oh Twilight.Czy ty wszystkiego musisz szukać w książkach? -Tak,Spike.One wiedzą najlepiej.Wolę czytać najgrubszą książkę świata niż zapytać jakiegoś nie mającego o niczym pojęcia wilka.Chodź nie mamy czasu na...bzdety! Szybko zaniosłam wszystkie książki i za pomocą magii zaczęłam przeglądać wszystkie przewodniki w poszukiwaniu czegoś o zwiadowcach.Zaczęłam mówić: -Wojownicy...nie,łowcy...nie,szpiedzy...NIE!Spike,znalazłeś coś? -Nic. -Grrr...zielarze...nie,ZWIADOWCY!Spike znalazłam! -I co tam piszą? -Zwiadowcy-specjalna jednostka mająca na celu wyszukanie tajnej broni wroga a także do rozpoznania terenu.Najczęściej do obrony służą im łuki lub ewentualnie krótkie miecze.Zazwyczaj przywdziewają zielono-brązowe stroje z wyszytym herbem watahy.Większość opowiada historie o posługiwaniu się przez zwiadowców czarną magią.Zwiadowcy są często postrzegani jako odrębna społeczność. Spike tu wszystko jest!Maskowanie,krycie,stroje,kultura...mówiłam że wszystko znajdziesz w książkach. -No mówiłaś,mówiłaś. -Dobra Spike!Znajdź mi...hm...ciemną tkaninę najlepiej zielonę lub brązową,długą linę i jakiś dobrze zaostrzony nóż z kuchni.Potem spakuj do torby linę,kompas i mapę.Tkaninę połóż na łóżku a nóż na stole.Tylko szybko! -Ok,ok.-zaczął latać po domu jak opętany.Niebawem wszystko było tam gdzie powinno.Ja zabrałam się za szycie stroju o którym jest wspomniane w przewodniku.Miała to być peleryna z kapturem."Tylko tyle"-pomyślałam.Za pomocą magii szybko to zrobię.Przyniosłam sobie manekin przypominający wilka.Nakładałam warstwami materiał który sam się łączył.Niebawem strój był jak spod igły.Na liście odchaczyłam Strój.Zabrałam się za nóż.Naostrzyłam go pożadnie a potem zrobiłam sobie prowizoryczna pochwę na nóż którą miałam uwiązać u tylnej prawej nogi.Spike pakował torbę.Za jakieś dwie godziny byliśmy gotowi.Oczywiście z resztek materiału uszyłam Spike'owi taki sam płaszcz jak miałam jak tylko że mniejszy.Ostatni raz sprawdziłam czy wszystko mam.Na ten jeden dzień stałam się minizwiadowcą.Zaraz ruszyłam w stronę lasu by tam spotkać tego tajemniczego wilka.Szłam bardzo wolno i bardzo cicho.Niebawem położyłam się za krzakiem i starałam się usłyszeć obcego.Leżałam tak przez parę godzin.Już miałam usypiać gdy usłyszałam szelest liści.Wyjżałam bardzo ostrożnie.Wtedy zobaczyłam tego szczeniaka: http://fc02.deviantart.net/fs70/i/2012/244/c/7/sirula_devia_by_featherweavers-d5d5utj.png Wyszłam z mojej kryjówki ponieważ uznałam że nie ma się czego bać.Szczeniak natychmiast odskoczył ode mnie.Był już chyba skory do płaczu.Nie wiedziałam o co chodzi.Po chwili zapytałam: -Dlaczego się mnie boisz?Przecież nie chce Ci zrobić krzywdy. Niestety szczeniak jeszcze bardziej się przestraszył.Trochę za późno się zaorientowałam że mam założony kaptur.Zaraz go zdjęłam.Szczeniak zaraz się rozpromienił mówiąc: -Przepraszam.Myślałem że jesteś zwiadowcą. -A jakbym była to co? -Nawet niech sobie pani nie żartuje.To są złe wilki.Jedni mówią że to demony a inni że czarnoksiężnicy.My zwykłe wilki musimy się ich bać. -Kto ci takich bzdur naopowiadał? -Wilki z watahy. -Nie słuchaj ich.Zwiadowcy to bardzo dobre wilki.Ryzykują swoje życie by uchronić was przed wojną ale niestety...zwiadowcy tworzą odrębną społeczność.Może dlatego wilki zwykłe się ich boją.Ale pamiętaj,nie mów tego nikomu.Oni sami kiedyś się przekonają się że mówili nie prawdę.Może ty sam kiedyś zostaniesz zwiadowcą i będziesz ratował watahy przed wojnami.Zastanów się.Skoro już tu jesteś to chciałam cię zapytać gdzie mieszkasz? -W watasze na skraju lasu. -Bo widzisz.Jesteś wyjątkowy.Masz kolorowe pióra zamiast ogona.Troszkę wystraszyłeś alfę z mojej watahy.Kiedy spotkasz brązową wilczycę chowaj się natychmiast.Jak cię widzi później chodzi rozniuszona jak byk.Ale nieprzejmuj się nią.Po prostu nie rozumie że niektórzy są inni jak ty i ja.A teraz wracaj do watahy ale nie mów nikomu że mnie tu spotkałeś. -Dobrze,nikomu nie powiem. -Ja wracam do siebie.Mówie Ci.Alfa mnie tak nastraszyła że myślałam że naprawdę czai się tu jakiś zły wilk czy co. -A ty jesteś zwiadowczynią? -Nie,nie jestem.Jestem zielarką ale na czas kiedy zostałam tu wysłana by Cię szpiegować przebrałam się za zwiadowcę.Zawsze pamietaj o tym co Ci powiedziała i nie mów o tym NIKOMU! -Obiecuję że nie powiem. Ja wtedy się wycofałam i szybko teleportowałam mnie i Spike'a do domu.Tam napisałam list do Magnolii że przestraszyła się szczeniaka który jest zupełnie niegroźny.Po wysłaniu listu wróciłam do starego życia mola książkowego. |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz