-Saccer co ty tak zbladłeś? Przecież to nic poważnego...
-Ale mnie przestraszyłaś.
-Gdybym tu umierała czy coś to rozumiem, a takie coś? Nie bój się już. [dałam mu łape]
-Dobrze może wystarczy.
-Gotowe [ Shira skończyła owijać mi bandaż]
-Dziękuje Shira.
-Nie ma za co, uważaj na siebie, nie wiem co tu tak się zapatrzyć na mojego brata.
-Shira!
-No co?! [Dała kuksańca Saccerowi]
Po ty wszystkich wydarzeniach byłam tak zmęczona,że nie spostrzegłam kiedy moje oczy się zamknęły, wtulona w Saccera pogrążyłam się we śnie...
(Saccer?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz