niedziela, 24 listopada 2013

od Night do Horo

-Naprawdę wiele przeszłaś,ale nie martw się tutaj znajdziesz przyjaciół.Ja jestem jednym z nich.Zawsze będę cię wspierał.-puściłem do niej oko
-Dzięki,a powiedz co ty przeszedłeś,na pewno to ciekawe.-powiedziała patrząc się mi w oczy
-Nie wcale nie-odbiegałem od tematu
-Na pewno jest,no mów!
-No dobrze...Ja  również pochodzę z północy.Założyłem tam watahę.Razem przeżyliśmy wiele.
 Poprowadziłem wiele wojen do zwycięstwa.Nazywano mnie najlepszym przywódcą,ale nie czułem władzy,bo nie o to mi chodziło.Wiedziałem,że młodsze wilki to przyszłość tej watahy,a więc wziąłem się za ich trenowanie.Pewnego dnia przyprowadzili do mnie upartą i kapryśną małą waderę.Drzemała w niej ogromna moc,ale ona nie dawała się złamać.Po jakimś czasie udało się...zrozumiała,że aby pokonać zło musiała być lepsza.Byłem jej trenerem,ale jednocześnie czułem się jak ojciec.Byłem za nią odpowiedzialny...a teraz? jest wielką wojowniczką...ale to w swoim czasie
 Kiedyś ta wadera poprosiła mnie o pomoc,a byłem jej dłużny uratowała mi życie. Postanowiłem zostawić watahę,a raczej jej szczątki,mojemu przyjacielowi.Bardzo za nimi tęsknie,ale nie żałuje tej decyzji wiem ,że walka u jej boku to  zaszczyt.
-A jak dałeś rade to wszystko zostawić?
-Nie dałem rady...Połowa mojego serca została tam,a druga jest tu...
-Rozumiem ,przykro mi...a w ogóle kim jest ta wadera?
-dowiesz się w swoim czasie,a ty nie tęsknisz za rodziną?

(Horo?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz