poniedziałek, 11 listopada 2013

Od Nēkaṛē Cd Kazan

To co powiedział nie dotarło chyba do mnie do końca. Znowu byłam zaskoczona i nie wiedziałam co powiedzieć. Właściwie zatkało mnie i chciało mi się płakać. To co powiedział było piękne. Po policzku spłynęła mi łza.
- Nie płacz... Proszę...- mówił, a ja uśmiechnęłam się przez łzy.
- Czy ja wyglądam na taką... którą trzeba by było chronić?- Zapytałam żartobliwie, Kazan chciał mi już cos odpowiedzieć, ale zbliżyłam się do niego i pocałowałam go w policzek. Popatrzyłam mu w oczy, uśmiechał się. Przytuliłam się do niego.
- Ja ciebie też... – Nic innego nie mogło przejść mi przez gardło. Byłam taka szczęśliwa, po raz pierwszy od momentu kiedy zostałam rozdzielona z braćmi, czułam się bezpiecznie.
Chwilę później usłyszałam strzał, potem kolejny. Kazan zerwał się i najeżył, ja złapałam go z całych sił za łapę.
- Uspokój się! Zabiją cię.
- Ale...
- I tak nic nie zrobisz. Nie możemy używać mocy przeciwko ludziom.- powiedziałam wyglądając zza progu jaskini. Zobaczyłam trzech ludzi z bronią, stali bardzo blisko wejścia do mojej jaskini, ale na szczęście byli zajęci szukaniem ustrzelonego jelenia w trawie.

Kazan?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz