Zrobiłam duże oczy. Byłam zdziwiona, a serce waliło mi jak młot.
Patrzyliśmy na siebie chwilkę, ale ta chwilka wydawała mi się
wiecznością. Oczy Kazana były roziskrzone, błyszczały. Nie wiedziałam
jak mam się zachować. Dotknęłam nosem nos wilka i zmieszana schowałam
głowę w jego łapy. ,, Widziałaś to w śnie trzeba było się przygotować.”-
myślałam. Leżałam wtulona w jego łapy, a serce podskoczyło mi do gardła
i teraz tam zaczęło łomotać.
- Zaskoczyłeś mnie...- powiedziałam nie odrywając głowy od jego miękkiego futra. Czułam jak końcówki uszu dosłownie mi płoną.
Kazan?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz