-Dzięki za te miłe słowa otuchy-zaśmiałem się-ale nie powinnaś tak do mnie mówić.Wiele wilków mówiło do mnie w ten sposób,ale mówili tak ponieważ ich trenowałem oni byli uczniami,a ja mistrzem.A ja przecież ciebie nie uczę.A poza tym tylko od jednej osoby przyjmuje,że na prawdę jestem jej mistrzem i tak na prawdę kiedy ktoś tak do mnie powie jest mi to obojętne,a kiedy...nie ważne.Piękny wieczór,ale ja już muszę wracać.Jeszcze muszę iść tu i tam...
-Tu i tam? a jaśniej?
-Na pole treningowe...
- o tej porze?! co ty świecisz w ciemności-zaśmiała się
-Nie ja,a moje oczy-powiedziałem stanowczo
-No,ale jak w śniegu będziesz ćwiczył?-cały czas szukała powodu bym został
-Trenuje się o każdej porze dnia i nocy,o każdej porze roku deszcz,śnieg czy słońce.-uśmiechnąłem się i odeszłem.
(Merle?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz