Gdy otworzyłam oczy nie byłam już w domu Zayna...Byłam w Black Rock
Shooter... Nie wiedziałam czemu to się tak skończyło...Przecież nie raz
byłam raniona bardziej...Może rany zadane przez Dead Master w normalnym
świecie są śmiertelne i nie jestem na nie odporna...Nie miałam pojęcia
dlaczego...Nie chciałam się nad tym nawet zastanawiać. Myślałam o
Zaynie...
" Już nigdy go nie zobaczę...Nigdy.." - Pomyślałam i poleciała mi łza...
- Dlaczego...Dlaczego...Dlaczego?! - I znowu poleciało mi kilka łez.. W
pewnej chwili, poczułam czyjąś rękę na moim ramieniu...Była to ta
dziewczyna z którą się zamieniłam, czyli Mato.
- Nie płacz. - Powiedziała.
- Co ci do tego...Teraz zostaniemy tu obie.
- Nie koniecznie. - Uśmiechnęła się.
- Jak to?
- Ja mogę tu zostać. Ty jak widzę, bardziej przywiązałaś się do tamtego
świata. Nie pamiętasz? Przecież to w tym miejscu można się zamienić. Ale
to nasz ostatni raz, więc musisz być bardziej ostrożna i odporniejsza.
- Ale to będzie niesprawiedliwe...
- Trudno... Ty, mówiłaś mi to kiedyś. Dobra, musisz już iść. Żegnaj... - Znowu się uśmiechnęła.
Nie mogłam jej nigdy zrozumieć...Zawsze wolała komuś pomagać...Mogła
wrócić do świata w którym się urodziła, ale wolała, żebym to ja tam
wróciła... Tak więc, pozostałyśmy na swoich miejscach, tak jak było, ona
w Black Rock Shooter, a ja do prawdziwego świata...
Czułam mokro na policzkach...Gdy otworzyłam oczy, ujrzałam Zayna który klęka przy mnie.
- Zayn! - I rzuciłam się mu na szyję ze łzami w oczach od szczęścia. Nie
chciałam się zastanawiać gdzie Dead Master... Po prostu chciałam być
przy Zaynie...
( Zayn? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz