słyszałem jakieś krzyki.... To krzyki Sweetie..... Biegłem ile sił by jej pomóc... Widziałem jak leżała koło jakiejś skały...
-Sweetie!
Szybko ziąłem ją na grzbiet i teleportowałem do watahy.....
-Avalon! Alexander! Ratujcie ją!! ratujcie z nią jest coś nie tak!
(Avalon, Alexander?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz