niedziela, 14 kwietnia 2013

Od Ostrego do Sweetie

Odskoczylem momentalnie gdy Sweetie z całej siły uderzyła mnie w pysk. "Lucjan ogarnij sie" powiedziałem do niego w myślach. Gdyby nie to, że znam go od lat to pewnie bym się przestraszył. No ale nie. Tak naprawdę był małym wilczkiem, który ni ma nikogo bliskiego (no oprócz partnerki i syna ale to bez znaczenia). Postanowiłem jej pomoc. Postanowiłem przemówić demonowi do rozumu: "Lucjan opanuj sie i odejdź stąd albo skończy sie to niemilo". Odpowiedział: "No oczywiście. Przecież o to mi chodzi!".
-"Niemilo dla ciebie"
-"Oj daj se spokój"-Nie odpuszczal-"to że parę razy mi uciekles to nie znaczy, że teraz mnie pokonasz. Jestem silniejszy. I pragnalbym przypomnieć, że swoją Święta Wlocznie" zostawiles na terenie swojej byłej watahy. I pewnie teraz ktoś inny jej używa do przywolywania demonów. Hehe. No i co teraz?". Przestraszylem sie. Faktycznie zostawiłem ja tam. A było to daleko. Daleko za terytorium ludzi.
-Ej! River! Przynieś jej wody! Avalon! Macie tu może jakiś kościół w pobliżu albo jakąś kaplicę? Potrzebuje wody święconej. Reszta niech przywiaze ja do ziemi żeby nie uciekła. Nic jej nie będzie jeśli zdarzymy. Ja muszę iść po wlocznie. Szybko nie mamy całego dnia jeśli chcemy ja uratować musimy sie spieszyć!
(???)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz