Zdarzyło mi się już kiedyś wędrować po tych terenach. Było to
wtedy, kiedy Tytania po raz pierwszy zaprosiła mnie do tej watahy, abym
sobie "pochodził i odpoczął". To taka ciekawostka z mojego życia, ale
mniejsza. Jestem tu zaledwie...dwie godziny? Tytania znowu jak na złość
gdzieś czmychnęła, a ja zostałem sam na sam. Poczułem w powietrzu
przyjemny zapach padliny. Teraz wydawał się przyjemny, a kiedyś to
puściłbym pawia! Mniejsza. Zastanawiałem się, czy nie wrócić do mojej
własnej watahy, ale z drugiej strony wydawało się to złym pomysłem.
Przystanąłem na chwilkę i zacząłem przypatrywać się łące, na której
obecnie się znajdowałem. I znowu uderzył mnie mocny zapach padliny...
Prychnąłem z pogardą. Próbowałem, to ignorować, ale miałem z tym
problem. Czułem, jak w żołądku mi zadzwoniło. Mój organizmy domagał się
natychmiastowego posiłku. Wytrzymaj Viper! Wytrzymaj! Nie wytrzymałem.
Pobiegłem w stronę mocnego zapachu mięsa i na miejscu zobaczyłem
jakiegoś wilka, który jadł sobie padlinę. Tak najzwyczajniej w świecie.
Gdyby tylko wiedział, że może mieć przez to tasiemca... Nie! Znowu to
samo! znowu bawię się w człowieka! Teraz jesteś wilkiem Viper, a nie
człowiekiem do cholery! Zobaczyłem flaki zwierzęcia. Skręciło mnie, ale
wytrzymałem! Nie na darmo oglądałem dr. House'a, szpital, trudne
przypadki medyczne, ostry dyżur... STOP! Za dużo tego! Podbiegłem do
wilka, który spojrzał na mnie z zainteresowaniem. Nie był to pierwszy
lepszy wilk z brzegu, ale całkiem atrakcyjna wadera. Uśmiechałem się w
stronę tej bogini piękności i odezwałem się łagodnym tonem do wadery:
- Czy madame raczy pozwolić mi skonsumować kawałek padliny? - powiedziałem tak, aby wyjść na mądrego wilka.
(Jakaś piękna wadera? ^^)
- Czy madame raczy pozwolić mi skonsumować kawałek padliny? - powiedziałem tak, aby wyjść na mądrego wilka.
(Jakaś piękna wadera? ^^)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz