piątek, 11 września 2015

Od Magnolii c.d. Hany

 https://33.media.tumblr.com/b815a4cc0cdd34d4077bf408667858d7/tumblr_mtc6ts3Bpj1syn3hlo1_500.gif
Roksi zajęła się pomocą medyczną. Musiała podać jej napar znieczulająco-usypiający, bo musiała wyciąć kawałek drzazgi, która znajdowała się w górnej części łapy.Nie był to za przyjemny widok. Gdy ona wykonywała zabieg, ja przygotowałam zioła do wtarcia, w oparzone miejsca. Powinno się wszystko szybko zagoić. Zabandażowaną Hanę ułożyłyśmy na posłaniu.
Gdy się wybudziła, pewnie nie czuła się najlepiej, widziałam jaka jest obolała.
-W czymś ci mogę pomóc?
-Nie... Wszystko jest dobrze.-Uśmiechnęła się z trudem.
Nagle do jaskini wleciał motyl i usiadł mi na nosie. Był to zastępni przywódcy motylego roju, gdzie brałam nektar.Zaczęłam z nim rozmowę po motylemu, zauważyłam też, że motyl trzyma malutką buteleczkę.
-On nam polecił by dać to tej jego znajomej, widział ją w ciemnej otchłani i zaraz nas powiadomił
-Dzięki, że stamtąd wróciła.-Odetchnęłam- Ukyo, ciekawe co ukrył w podarunku.
-Musi być to coś ważnego.
-Dziękuje ci, że przyleciałeś.
-Dla nas strażników to obowiązek.
Teraz motyl usiadł na ranach Hany, podał jej butelkę, by ta zawartość wlała do pyska.Potem wskazał na karteczkę przypiętą do buteleczki.
"Alfa i omega motylej mowy czaru, tymi słowami odnajdziesz przywilej motylej mowy i czaru ukryty w starym drzewie przy Wodospadzie Wątpliwości.Stróżuję."
Potem rany zaczęły jaśnieć i tak jakby goiły się.

(Hana?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz