Był chłodny i rześki poranek. Wstałam i wyszłam z jaskini po czym udałam się do lasu poszukać czegoś do zjedzenia.
Gdy weszłam do boru przeszedł mnie dreszcz. Las wydawał się bardziej ponury niż zwykle.
Gdy kilka minut później zobaczyłam umykającą łanię ,rzuciłam się za nią w pogoń.
Jak już dogoniłam zwierzę ,zabrałam się do pałaszowania.
Po jedzeniu pognałam na polanę ,by poćwiczyć telekineze. Nagle
usłyszałam szmer. Ktoś gramolił się w moją stronę. Była to wilczyca.
Bardzo ładna ,miała kwiat wpięty w długie brązowe futro. Piękne duże
zielone oczy wspaniale harmonizowały z jej sierścią.
-Witaj ,jestem Magnolia - powiedziała wadera.
-Primros - powiedziałam z niechęcią.
-Jak ci się podoba w watasze? - zapytała.
-Jest ok - odparłam z obojętnością.
(Magnolia ,będziesz tak miła ?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz