Mróz lekko szczypał mnie po nosie, a z każdym moim stąpnięciem po śniegu słychać było dziwny dźwięk, jakby takie chrupnięcie,
Gdyby ktoś zadał mi pytanie co właśnie robię, wątpię w to czy potrafiłbym odpowiedzieć. Często spaceruje po watasze bez celu, bo czy każda czynność powinna mieć jakiś cel? W pewnym momencie byłem znudzony samotnością, liczyłem, że kogoś spotkam ku mojemu szczęściu spotkałem Yuko. Wadera miała dziwna minę, jakby nie liczyła na to, że kogoś tu spotka.
- Witaj- uśmiechnąłem się- Jak się masz?- o takie rzeczy trzeba pytać aby nie wyjść na bezczela, w końcu ja to nie Blood, ale to mój przyjaciel więc nie będę kwestionować jego osoby.
- Cześć- odparła tak cicho, że prawie zgadywałem co własnie powiedziała- Wszystko dobrze, jakże może być inaczej?- zapytała retorycznie
- Nie wyglądasz tak jakby wszystko było w porządku, Nie chce być natrętny, ale też nie mam zamiaru być obojętny i patrzeć jak coś cię trapi.- stwierdziłem. Nie jestem basiorem obojętnym na czyjeś cierpienie, poza tym Yuko jest moją dobra przyjaciółką. Kolejny powód by jej wysłuchać, Nie będę kazał wypłakiwać jej się w moje ramie, nie potrafię dawać bezcennych rad, ale jestem świetnym słuchaczem.
-Opowiadaj, mi możesz zaufać- wymusiłem od siebie lekki uśmiech.
(Yuko?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz