piątek, 10 stycznia 2014

Od Denisa C.D Kejsi

-o to świetnie bo ja też uwielbiam malować! No poczekaj tu, zadomów odpocznij ja polecę tylko na chwilkę do mnie.
-ok
Pobiegłem szybko do mojej jaskini, wziąłem pędzle i kubełki z farbą.Gdy stwierdziłem, że chyba wszystko wziąłem pobiegłem z powrotem do Kejsi.W drodze usłyszałem krzyki, to była Kejsi wołała na pomoc.Odstawiłem kubełki z farbą i pognałem na pomoc. Rzuciłem się na drania wbijając mu zęby w kark.Zamachnąłem się i rzuciłem go w drzewo. Wysunąłem kły i zacząłem warczeć na niego.On zląkł się i udał się w ucieczke. kawałek go pognałem, a później podszedłem do Kejsi.Jej łapa mocno krwawiła.
-Wiem kto ci pomoże!
Wziąłem waderę na grzbiet i ruszyłem w stronę jaskini alf. Tam są ci co wiedzą co trzeba robić.Wadera ciągle jęczała z bólu. W jaskini była Roksi.
-Roksi ratuj ją!
-Denis co się stało?
-Jakiś debil ją napadł
-ahmm... Kejsi ale mówię że to trochę będzie boleć.
Położyłem Kejsi na miękkim posłaniu.Roksi podeszła wzięła swoje łapy nad ranę i zaczęło bić dziwne światło od medaliony z łap na ranę. Rana tak jakby goiła się.Po tym siostra pobiegła po bandaż i jakieś zioła.
Napar polała w miejscu gdzie była rana i owinęła w bandaż.
-No Kejsi gotowe, tylko nie przemęczaj dzisiaj łapy i odpoczywaj.

(Kejsi?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz