Urodziłam się w watasze wilków, jako jedyna córka młodej pary Beta. Jako
dziecko i nastolatka byłam niesforna, więc rodzice by mnie usadowić na
miejscu wydali mnie za Arona. Na początku nie lubiliśmy się, ale z
biegiem czasu zakochaliśmy się w sobie. Jednak nasza miłość nie trwała
długo, bo niedługo potem szykowała się wojna z wrogą watahą. Wrogowie
wytępili naszą watahę, zostałam tylko ja i Aron, jednak oni nie dając za
wygraną zaatakowali nas w drodze ucieczki. Aron bronił mnie zaciekle i
dostał niezłe lanie, że tak powiem. Wiedzieliśmy, że zostało mu parę dni
do końca, ale umarł po paru godzinach. Pochowałam go pod gruszą i
uciekłam z tego miejsca. Potem spotkałam wilka o imieniu Drago, który
okazał się nie lepszy niż Ci co zabili Arona. - opowiedziałam moją
smutną przeszłość
Przełknęłam łzy, wadera widząc moją rozpacz posłała mi spojrzenie pełne troski.
Uśmiechnęłam się.
Nagle usłyszałyśmy ogromny hałas i stukot kopyt. Szybko wyskoczyłyśmy z krzaków.
Skoczyłam na wielkiego, dorodnego karibu i zagryzłam się w jego udzie,
następnie złamałam mu parę kości, a w tym samym czasie Draggy siłowała
się z największym karibu - prawdopodobnie przywódcą stada. Szybko
zostawiłam moją ofiarę i rzuciłam się z pazurami na karibu, który chciał
rogami zranić moją kumpelę. Skoczyłam na niego i odtańczyłam z nim wir
śmierci, a Draggy zaczęła gonić moje śniadanko. Zamiana rolami. Wtopiłam
śnieżnobiałe kły w po chwili już zimną szyje zwierzęcia. Nagle zza
drzewa wyłoniła się smukła sylwetka wadery z mniejszym samcem na
grzbiecie.
Przyszła trochę przygnębiona.
- Przepraszam, to miało być Twoje polowanie - rzekłam smutno
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz